O Paryżu jak się domyślacie można pisać godzinami. Historia, filmy, restauracje, zabytki, jest tego naprawdę wiele. My chcielibyśmy dziś choć trochę skupić się na tym co nas intryguje w tym mieście poza jego niesamowitym klimatem, który ciężko opisać słowami – Kamienice. Tylu ilu zwolenników przyciąga Paryż, tylu też ma przeciwników, jednak nawet ci drudzy muszą przyznać, że takie kamienice ma tylko to jedno miasto w Europie i jest to właśnie Paryż.
Przemierzając dziś ulice Paryża musimy pamiętać o fakcie że, wszystko zaczęło się lekko ponad 170 lat, i nazywało się „Wielką przebudową” albo też „przebudową haussmannowską”, a za tą całą architektoniczną rewolucją stał niejaki Georges’a-Eugène’a Haussmanna, którego to bulwarem pewnie nie jeden z Was spacerował.
Budowane przez architekta bulwary nie miały we Francji poprzedników, ich szerokość wynosiła 20-30 metrów i dziwiła oraz przerażała współczesnych mieszkańców i odwiedzających stolice.
Przebudowa zmieniła całkowicie oblicze miasta, poprzez budowę szeregu nowych ulic i wielkich bulwarów, takich jak Boulevard Saint-Martin czy zdecydowanie nasz ulubiony Bulwar Saint-Germain. Rewolucja obejmowała również wyburzenie przeważającej części średniowiecznej zabudowy miasta, która została niemal całkowicie zrównana z ziemią. Na jej miejscu powstały podobnej wysokości gmachy o wyższym standardzie mieszkalnym i sanitarnym. Czyli nic innego jak dzisiejsze kamienice które mamy okazje podziwiać.
Nowi właściciele zostali zobligowani do dbałości o swoje domy, przede wszystkim do utrzymywania w czystości ich fasad. Obiekty budowano w stylu eklektycznym, dodatkowo zarządzono budowanie nowych fasad wedle zasad symetrii, równej wysokości kondygnacji oraz architektonicznej harmonii między sąsiadującymi obiektami.
Według przepisów opublikowanych w 1859 r. nowe domy mogły osiągać maksymalną wysokość 20 metrów, a konkretne parametry zależały od wymiarów ulicy. W ten sposób chciano zapobiec ponownemu tworzeniu się „korytarzy” – wąskich uliczek zabudowanych wielopiętrowymi, masywnymi kamienicami, o słabym dostępie światła.
Co również istotne to właśnie wtedy wprowadzono podział na 20 dzielnic, które znamy do dziś. My najcześciej wracamy do dzielnicy 6 i 7, przez które przebiega Bulwar Saint-Germain. Postaramy się jeszcze wrócić do tych dzielnic w następnym artykule.
Wróćmy do przebudowy. Problemy jak zawsze pojawiły się w kwestiach finansowych. Mając całkowite poparcie Napoleona, Haussmann bez ograniczeń wydawał pieniądze przez co prace kosztowały nawet 50-80 mln franków rocznie. W 1870 r. po 19 latach ciągłej budowy, całe przedsięwzięcie wykazało półtoramiliardowy deficyt co doprowadziło do zakończenia prac. Ostra krytyka przebudowy, która spadła na Haussmanna ostatecznie doprowadziła do utraty przez niego stanowiska. Na podstawie jego wydatków powstała nawet książka o wdzięcznym tytule „Fantastyczne sumy Haussmanna”
Początkowo o wprowadzonych zmianach wypowiadano się bardzo krytycznie. Dodatkowo budziły wiele protestów Paryżan – niekończące się remonty drażniły ludzi, a koszty jak już wiemy były niebotyczne. Haussmannowi zarzucano rozrzutność i ekstrawagancję, Wielka przebudowa zatarła średniowieczny charakter miasta, ale przede wszystkim w czasie jej trwania uszkodzono i zburzono wiele zabytków, po których dziś nie ma śladu.
Niewielkie grono zwolenników podkreślało, że dzięki reformie Paryż stanie się nowoczesną metropolią. Obecnie na całą przebudowę patrzymy się o wiele przychylniej, a Paryżanie jak mało kto zakochani w swoim mieście i chyba nie wyobrażają sobie innego kształtu miasta. My znając Paryż jaki jest podpisujemy się pod tym w 100%.
Pamiętajmy też że Paryż był trochę jak protoplasta i zainspirował władze innych miast do zmian. W ślad Paryża wkrótce poszedł Rzym, Barcelona, Bruksela, Wiedeń, czy Sztokholm. Tak więc może nie będzie to nadużyciem jeżeli powiemy że dzięki Haussmann – owi, podziwiamy dziś najpiękniejsze miasta Europy które poszły w ślady Paryża.
Fot. Artur Dzieniszewski / Wikimedia Commos
Tekst. Artur Dzieniszewski