Paryż jak wiecie to wyjątkowe miasto, które łączy bogatą historię, architekturę i niezwykłe wydarzenia. Podczas naszych ostatnich wizyty w stolicy Francji nie mogliśmy przegapić niedzielnych spotkań klasycznej motoryzacji w sercu Paryża, na które wydaliśmy się z Polski naszym klasycznym Jaguarem.
Spotkania na Place Vauban są czymś wyjątkowym na scenie wszystkich entuzjastów motoryzacji. Jadąc cichymi uliczkami Paryża o 09:00 w niedzielę, jedyną wskazówką, że dzieje się coś niezwykłego są przenikające między kamienicami klasyczne samochody, udające się w kierunku Place Vauban.
Place Vauban sam w sobie ma ogromny urok – półokrągły kształt, przez który przebiega Avenue de Tourville i przecinające się z nim drogi zwane Avenue de Villars, Avenue de Segur i Avenue de Breteuil. Plac został założony w 1780 roku i nazwany na cześć Sebastiena Le Prestre de Vaubana.
Roztacza się także stąd wspaniały widok na kopułę Les Invalides, czyli Monumentalny Paryski kościół z 1706 roku, w którym znajdują się prochy Napoleona Bonaparte. Warto wspomnieć, że od 1961 roku mieszkał tu również Yves Saint Laurent, co dodaje temu miejscu dodatkowego klimatu.
Wróćmy do tematu spotkań z klasyczną motoryzacją. Piękno tych spotkań polega na ich niezrzeszonym, spontanicznym charakterze. Nie znajdziemy tu organizatora, czy regulaminu. To po prostu niedzielna poranna kawa na Place Vauban, aby porozmawiać przy niezwykłych samochodach. Chcecie pić kawę przy Bugatti Type 33, czy może przy Ferrari 250 GT Cabriolet Series II ? Zapraszamy do Paryża.
Spotkanie Place Vauban stanowi gratkę dla wszystkich entuzjastów samochodów. Każdy czerpie tu radość, czy to przez kontakty towarzyskie, fotografię czy po porostu przez podziwianie nietuzinkowych samochodów. W tym miejscu nie musisz znać języka Francuskiego żeby się porozumieć, wystarczy że łączy Was jedna pasja.
My od jakiegoś czasu zauważyliśmy że planując wyjazd do Paryża układamy go tak żeby na pewno być w tym miejscu na kawie w Niedzielę rano w towarzystwie innych petrolhedów. Wiemy że na pewno jeszcze nie raz tam wrócimy!
Fot. Artur Dzieniszewski
Tekst. Artur Dzieniszewski